piątek, 5 września 2014

Rozdział LVII - zakończenie

***Lys***
Stałem przed grobem, wylewając dwa wodospady łez. Nie mogłem, ani nie chciałem uwierzyć, że jej już nie ma. Że nigdy nie poczuję na ciele jej jedwabistego dotyku, nie zasmakuję jej kuszących ust. Nie ujrzę ciepłego, czasem figlarnego uśmiechu, nie spojrzę w jej duże, brązowe oczy. Już nigdy…
Miało być tak pięknie… Mieliśmy przyjechać do domu z naszą małą córeczką, chciałem się oświadczyć, a po jakimś czasie z zachwytem patrzeć na białą, bajkową suknię…
„Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z Nicolą Stivens i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe”. Wpatrzony w jej uśmiechnięte i radosne oczy, miałem wypowiedzieć słowa przysięgi małżeńskiej, by potem usłyszeć z jej ust to samo. Na koniec urzędniczka miała przypomnieć nam o obrączkach, czyli o świadectwie naszej miłości. A to nie będzie mi dane…
Słowa lekarza sprzed kilku dni wciąż odbijały się w mojej świadomości. Oświadczył mi, że zupełnie niespodziewanie wystąpiło migotanie komór. Mówił, że zrobili wszystko co w ich mocy, by ją uratować, ale serca dziewczyny nie dało się pobudzić. Że to bardzo rzadkie następstwo przy porodach i wynosi nawet mniej niż pół procenta. A padło na nią… W czasach, gdy technologia posunęła się do przodu, a naukowcy pracują nad skomplikowanym procesem klonowania ludzi, nie reanimowali z powodzeniem, nie uratowali człowieka. Kobiety, która przebywała pod medyczną opieką lekarzy i matki nowonarodzonego dziecka…
Mała leżała spokojnie w nosidełku, jakby wiedziała, że teraz należy zachować ciszę, by upamiętnić jej mamę. Tak, jak chciała rudowłosa, dziecko miało na imię Xenia. Nie oparłem się jednak nieprzemożonej chęci, aby dać jej na drugie Nicola, po swojej rodzicielce. Z każdym spojrzeniem na tego kilkudniowego brzdąca, przed oczami stawała mi ona. Xenia miała dokładnie takie rysy, jak jej świętej pamięci mama. Potrafiłem kilka godzin patrzeć na to, jak śpi. Tak bardzo wtedy chciałem wziąć moją Nicolę za rękę…
Na cmentarzu nie zostało wiele osób. Matka dziewczyny, ciocia, kilku znajomych. Pomimo tego, że od pogrzebu minęły niemal dwie godziny, oni stali i płakali tak, jak ja. Postawiłem nosidełko na ziemię i kucnąłem, przyglądając się małej twarzyczce. Xenia zaczęła cicho kwilić, a ja przeniosłem swój pusty wzrok na krzyż. Szepnąłem wtedy „kocham cię”, choć wiedziałem, że mnie nie usłyszy. Znów zacząłem szlochać. Głośno i rozpaczliwie. Marzyłem o tym, by choć przez moment na mnie popatrzyła, ale to nie było możliwe…
Została mi tylko Xenia i to dla niej musiałem pozbierać się i żyć dalej, aby dać jej podwójną dawkę miłości. Za siebie i za jej mamę. Rudowłosa chciałaby, aby nasza córka miała udane dzieciństwo i ja muszę jej takowe zapewnić.
Nie ma jej, ale już na zawsze pozostanie w mej pamięci. Nicola – moja ukochana na wieczność…


________________________________________________

Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy byli ze mną od początku, a także tym, którzy dołączyli w trakcie pisania przeze mnie mojego pierwszego bloga.
Cieszę się, że dotrwaliście tutaj do końca. Do smutnego, a zarazem przepełnionego miłością końca. Przyznaję, płakałam, jak go pisałam. Bardzo się przywiązałam do tej historii, do Nicoli i Lysia. Nadszedł jednak czas na zamknięcie ich przygody. Ciężko mi z myślą, że nie będę dalej o nich pisać. 

Kolejna sprawa jest taka, że mam do Was prośbę. Bardzo gorąco proszę, żeby KAŻDY, kto przeczytał, skomentował tę ostatnią część. Zróbcie mi taką miłą niespodziankę, zostawcie po sobie ślad :)

Link do nowego bloga pojawi się dokładnie za tydzień, a na nim znajdziecie już krótki prolog. Czekajcie cierpliwie :)

Jeszcze raz dziękuję, że tu byliście. Szanuję to bardzo, a teraz pozdrawiam, życzę udanego tygodnia i... I żegnam się z Wami.

59 komentarzy:

  1. Cudowny <3
    Nicola nie żyje ;C
    Skoda że to już koniec, bardzo przywiązałam się do Nic i Lysia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu czemu nie mogłaś inaczej zakończyć na przykład happy endem teraz będę mieć doła. Biedny Lis będzie sam wychowywał córkę a ona nawet nie będzie wiedzieć jak jej mama wygladala zaraz się po płacze a co do rozdziału to świetny ale szkoda że taki smutny czekam na prolog :*
    ~Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłam, oczywiście, że mogłam. Jednak już na początku założyłam sobie, że uśmiercę Nicolę. Chciałam tak zakończyć już od bardzo dawna :)
      Z tym się zgodzę, Lysiu jest biedny, bo będzie musiał samotnie wychowywać małą (o ile sąd przyznałby mu nad nią opiekę, ale nad tym w opo nie chciałam się rozwlekać) :C

      Usuń
  3. Ja nie wiem , ja na serio nie wiem jak ty to zrobiłaś ale tak krótkim kawałkiem tekstu doprowadziłaś mnie do łez . A to jest na prawde trudne . Jestem z tb od samego początku i zostane na pewno na następnego bloga . Czekam na prolog . Cóz przywiązałam sie do lysa i nic ale co dobre szybko sie kończy czekam i dziękujęże byłaś i będziesz 😃😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę doprowadziłam do łez? Jestem mile zaskoczona, bo w zasadzie taki miałam cel, haha :D
      To ja dziękuję, że tutaj byłaś :)

      Usuń
  4. Niezbyt się przejełam śmiercią Nicoli, sadystka ze mnie :P
    Nie mogę uwierzyć że to już koniec bloga. Czytałam go od początku, a teraz już... koniec.
    Mam nadzieję że następny blog będzie równie dobry, może nawet lepszy ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja kochana żono agusiu to był zaszczyt czytać coś tak wspaniałego dało mi i pewnie innym ta historia do myślenia; ) dobrze zapamiętam nic xenie i lysia chociaż nie mogę przeżyć ze wpakowałaas ja do piachu Hehe ale tak musiało być xd no ten tego ja też Ci bardzo dziękuję za wszystko nie będę się rozwodzić kochana wiesz co mam na myśli. Czekam niecierpliwie na nowego bloga będę go czytać zaciekle i systematycznie będę zostawiać komentarze wiem ze cie one cieszą wiec zostawię hrhe czekam czekam i jeszcze raz czekam gratuluję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty wiedziałaś o tym, że umrze od dawna przecież :P
      Cieszę się niezmiernie, że ze mną jesteś i mnie wspierasz. Ja również bardzo dziękuję, za wszystko. Za komentarze, ciepłe słowa :D

      Usuń
  6. No więc hej. Przepraszam cię bardzo, że wcześniejszej części nie skomentowałam, ale odkąd zaczął się rok szkolny, mam straszliwego doła, nie mam siły na nim, nawet nie zaczęłam pisać rozdziału. Jeszcze raz cię, kochana, przepraszam. A więc też z góry przepraszam za tak krótki komentarz.
    Może to dziwnie zabrzmieć, ale podobał mi się rozdział, a zarazem zakończenie. Większość blogów kończy się tak romantycznie i wgl. , że aż się żygać che, a ja lubię smutne zakończenia c: (Ta...przez tą szkołe za niedługo się na emo zrobię xD).
    Będzie mi bardzo brakować twojego bloga, no ale zaczynasz nowy, więc to mi chociaż trochę wynagrodzi tą stratę. Twój drugi blog na pewno się uda i będzie fantastyczny :)
    Weny i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, rozumiem :)
      Właśnie od początku chciałam, by blog zakończył się śmiercią. Tak sobie założyłam i wykonałam ten plan :]
      Dzięki ;)

      Usuń
  7. Dlaczego?! T.T Dlaczego musiałaś to tak strasznie zakończyć? Dlaczego to już koniec tego opowiadania? T.T Wiem, że Nic umarła, ale wolałabym, żeby to było inaczej. :/ Płaczę. :x Kocham te opowiadanie. :c Strasznie będzie mi brakowało tego bloga. Jak pierwszy raz się natknęłam na to opowiadanie zaczęłam czytać, bez przerwy, nie wiem ile czasu, z godzinę, dwie, bo gdzieś jechałam. Potem dalej czytałam. Kilka godzin bez przerwy. Skończyło się na tym, że dzień po znalezieniu tego opowiadania skończyłam czytać wszystkie rozdziały, które wtedy były. 38 rozdziałów. XD Dziękuję ci za to, że ten blog w ogóle powstał, oraz za to, że dzięki tobie był taki świetny. Cudo! Myślę, że będę czytała twojego następnego bloga. Niestety jestem załamana faktem, że ten się kończy, w zasadzie skończył. :( Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fantastycznie, że aż tak mocno przypadł ci do gustu :)
      Miło mi słyszeć takie słowa :)
      Kiedyś koniec musiał nastać, a i tak bardzo długie "życie" dałam temu blogowi :D

      Usuń
  8. Liczyłam na happy end ;-; Ale mimo to świetny :D Licze na to że następny blok będzie tak samo świetny jak i ten, a nawet lepszy =^-^= Pozdrawiam i życze weny ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      I tym się stresuję, że następny będzie słaby :(

      Usuń
  9. Nigdy nie sądziłam, że to nadejdzie... Zakończenie twojego bloga...
    Nie muszę chyba mówić, że twoje opowiadanie towarzyszyło mi przez cały czas, odkąd pisałam o Violetcie...
    Czuję się zaszczycona, że mogłam czytać twoją twórczość, która była dla mnie inspiracją ;3 Bardzo się cieszę, że nie kończysz swojej przygody z pisaniem, bo jesteś w tym rewelacyjna i na dodatek bardzo to lubisz, co zdecydowanie pomaga :D
    A teraz może o samym zakończeniu...
    Właśnie zaczynałam czytać. Przeczytałam dosłownie tylko pierwsze zdanie, a tu rodzice wołają mnie a obiad T.T Ja już w szoku, że Nic nie żyje, a nawet nie mogłam przeczytać co dalej xd
    Podejrzewałam, że Nic umrze, ale miałam nadzieję na coś bardziej tragicznego (czytaj:komentarz pod poprzednim postem) xD Zrobiło mi się bardzo smutno ;c Naprawdę, szkoda mi Lysia i Xeni... I już sobie wyobraziłam jak z krzaków wyskakuje Shon, dźga Lysia i porywa Xenię... Następnie wychowuje ją i kiedy osiąga wystarczający wiek, wykorzystuje do swoich celów X.X W sumie zapomnij o tym. Jest piątek, ja ledwo żyję, dziwię się, że nie zasnęłam siedząc przed kompem xd Zapomnij o tym, to tylko moja chora wyobraźnia T.T
    Już się nie mogę doczekać tego prologu ;3 Jestem pewna, że to będzie coś świetnego ;P A czy można poznać chociaż imię głównej bohaterki? :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam swoje początki... Ach, to były czasy... Zero doświadczenia w pisaniu, prymitywny styl, literówki, powtórzenia i masa błędów... XD
      Jezu, dzięki <3
      Hahah, teraz mi się przypomniał plan, który chciałam wykonać wcześniej, dawno, dawno temu. To byłoby dopiero tragicznie dramatyczne zakończenie XD
      Problem w tym, że nie można... Za tydzień, jak opublikuję link do nowego bloga, zdjęcie głównej bohaterki (jako jedyne) pojawi się w zakładce "Bohaterowie". (No chyba, że takowej nie stworzę, ale raczej tak :D)

      Usuń
  10. O jejku biedna Nic i Lysio :( lubie takoe zakonczenia bez happy endu ale sa smutne i mi smutno xD no coz stalo sie koniec bloga.. Tylko go nie usuwaj bo go sobie jeszcze pare razy calego przeczytam :pp juz sie nie moge doczekac kolejnego tylko zastanawiam sie jakie masz pomysly skoro prawie wszystkie moim zdaniem tutaj wykorzystalas :D dlaczego nie bedzie w twoim drugim blogu bohaterow sf? :( nooo trudno, do napisania na nastepnym blogu! :*
    ~Schimi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię takie zakończenia :)
      W życiu go nie usunę, bo i po co? Sama pewnie od czasu do czasu będę tu zaglądać, bo czytanie swoich prac przywraca mi wenę :D
      Jak nie będę miała pomysłów, to następnego usunę i tyle :)
      Dlaczego? Ponieważ nie chcę teraz zaczynać tej samej tematyki. Muszę mieć nowych, świeżych bohaterów. Jeżeli w ogóle zdecyduję się na trzeci blog (co jest raczej niemożliwe), rozważę postacie z SF ;)

      Usuń
  11. Oh, dobrze. Spełnię twoją prośbę.
    Mała Xenia i Lysio, sami :C
    Dlacego im to zlobiłaś?
    Xenia będzie miała okropne dzieciństwo!
    Matka jej umarła i tylko Shonina jej została :C
    Biedne dziecko :'C

    No dobrze będę poważna.
    Nicola! Wracaj!

    Nie umiem być poważna :C

    Czekam na kolejnego bloga! C: C: C:


    ~Yumi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie samej jest smutno :'(
      Boże, jak sobie pomyślę, że Xenia byłaby pod opieką Shona (lecz to niemożliwe, bo trafi przecież do paki), to aż mnie ciary przechodzą co on mógłby z nią zrobić :o

      Usuń
  12. Ale, ale, ale, ale.......
    NIEEEEEEEEEEE Dlaczego Nic nie żyje :::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::C
    Dla-dla-dlaczegoooooooooo :C Smutne :C Płaczę ;,( Będę tęsknić za Lysiem i Nic więc nie myśl mi o usuwaniu, bo wiedz, że jeszcze tu wpadnę, by przeczytać tę i historię jeszcze raz... dwa... trzy... No nie ważne nie usuwaj i tyle, bo na pewno wpadnę :P

    Pokochałam tę historię.

    Wczułam się w główną bohaterkę. Wraz z nią przeżywałam wszystkie smutki, rozczarowania. Niekiedy po moich policzkach spływały słone łzy. Ale były tu też miłe i romantyczne chwile oraz pełne humoru, przy których śmiałam się jak głupia do monitora i czułam jak moje życie nabiera jeszcze piękniejszych barw.

    Smutam się, że to ostatni rozdział na tym blogu, ale pokrzepia mnie myśl o nowym na pewno równie cudownym jak ten blog :D
    Przez jakiś czas będę się smutać, z powody zakończenia, ale dzięki temu, że nie żegnasz się z nami na zawsze, czuję, że to tak długo nie potrwa :3

    Co jeszcze mogę dodać? Na pewno dużo: weny, chęci, pomysłów i miłych i pokrzepiających komentarzy ;) (oczywiście też ode mnie :D) Powodzenia Aga <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego nie żyje? Bo umarła XD
      Nie, nie usunę, nie ma szans :)
      Bardzo się cieszę, naprawdę bardzo. To, że ten blog, który prowadziłam i w którego wkładałam masę serca się spodobał, ogromnie mnie wzrusza :)
      Nie smutaj się, Afra. Będzie dobrze, zawsze możesz sobie w głowie ułożyć inne zakończenie :D
      Dziękuję bardzo, kochana jesteś :3

      Usuń
    2. Logiczne wytłumaczenie XD Dziękuje! Ze śmiechu spadłam z łóżka :P
      A mnie wzrusza cała ta historia ;,)
      Już ułożyłam :P Nic obudziła się w grobie jak ją już zakopali i umarła z braku tlenu :P W prawdzie próbowała się wydostać i drapała trumnę, ale się nie wykopała :P
      Dziękuje powiedz mi coś czego nie wiem :P (To, że jestem wredna to już dawno wiem) :P

      Usuń
  13. No wiec powiem , że rozdział doprowadził mnie do łez tak jak nie jeden . Prowadzilas tego bloga wprost cudownie . Nie czytałam go od samego początku , ponieważ kiedys nwm nawet o grze SF . Ale czytam go od dobrych paru miesięcy i jest mi naprawdę przykro ze tak sie skończyło . Wiedz ze nawet jeżeli wcześniej nie komentowalam wcale byłam i ochoczo czytałam nowe rozdziały . Napewno zostanę i bede czytała nowego bloga . Już nie moge sie doczekać . No wiec nie bede zanudzać .
    Życzę ci tylko żebyś miała pełno weny na nowego bloga i aby był tak wspaniały jak ten .
    Papa ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję z całego serca <3
      Cieszy mnie to, że tu byłaś, a przede wszystkim to, że teraz skomentowałaś :3
      Dzięki po raz kolejny ;]

      Usuń
  14. 2 słowa! Jak mogłaś!? xd Jak mogłaś zabić moją Nicol ! :(( Czemu nie mogło być happy endu??!! :,(( Zakończenie smutne, płacze dosłownie płacze bo uświadamiam że że to koniec ....Przyzwyczaiłam się że zaglądam cały czas na twojego bloga mimo tego że czytałam go od może 3 miesięcy . Bloga prowadziłaś po prostu super, czasami rozdziały były piękne czasami zboczone a czasami po prostu fajne <3 Będę czytała nowego bloga, będę jego czytelniczką ale będzie mi brakować , tak wiem będzie nowy ale c ja bym dała żebyś kontynuowała i ten....ale dobrze że przynajmniej będziesz pisała i tylko to się liczy , nwm co jeszcze powiedzieć bo mi smutno i nie mogę nic wydusić... Życze ci abyś miała dużo weny i wiele pomysłów <3 i chyba Do zobaczenie :'''''''(((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolałam zdecydowanie smutne zakończenie do tego bloga :)
      Dziękuję ;) "(...) Czasem zboczone (...)" - hahahahahah XDD
      Thanks ♥♥♥

      Usuń
  15. Piękne, poruszające i niedające się opisać słowami. Na pewno będę czytać twojego nowego bloga i mam nadzieję, że będziesz rozwijać swoje zdolności pisarskie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Popłakałam się.. Czemu ?! Przecież było tak dobrze ! Ale co poradzę.. Od razu mówię, że ten blog był jednym z moich ulubionych, bardzo szkoda, że to już koniec.. Przykry koniec, ale i tak to zakończenie jest świetne ! Smutne i świetne xd Dobra.. Pozdrawiam i czekam na linka do nowego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam od początku, żeby to skończyło się... sad end'em. Jakoś bardziej uśmiechała mi się myśl dramatu, niż sielanki :D
      Dziękuję! <3

      Usuń
  17. Nie mam weny i czasu na napisane jakiegoś długiego koma i żeby napisać, to co mi w głowie siedzi, więc napiszę tyle: Podpisuję się pod wszystkim. Amen.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jezu, poryczałam sie. Nie mogę się pozbierać, zarazem kocham cię, za to że to wszystko napisałaś, ale jesteś też okrutna że zrobiłaś to Nic [*] Nic, zawsze będę cie kochać ;-; Amen.

    OdpowiedzUsuń
  19. Śliczne zakończenie ale też smutne dzięki Bogu ta mała nazywa się Xenia a nie jakos strasznie uroczo bo bym ryczała i ryczała

    OdpowiedzUsuń
  20. Przeczytałam całego ale nie komentowałam sorki.
    Zabić cię, zabić cię i ZABIĆ CIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Jak mogłaś! Powiez jak mogłaś!
    Dlaczego Nicola, a nie amber ( specjalnie z małaj ), ona powinna się smarzyć w piekle już ob bardzo, bardzo dawna.
    Matko łzy. Dlaczego?! Miałam już nadzieję, że to Lysowi się tylko śni. Łzy, łzy i łzy.
    ZABIĆ CIĘ ZA TO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie raz słyszłam takie teksty, więc się przyzwyczaiłam, że chcecie mnie zabić XD
      Dziękuję bardzo <3

      Usuń
  21. To był świetny blog. Bardzo się cieszę, że do niego wróciłam i doczytałam historię Nicoli i Lysandra. Bo jest piękna. Szczególnie podoba mi się to ostatnie zdanie: "Nicola - moja ukochana na wieczność..." Ta dwójka naprawdę się kochała. Żałuję, że spotkał ich właśnie taki koniec. Jest to coś czego się nie spodziewałam.
    Twój Lysander był idealny. Troskliwy i czuły. Był takim typem chłopaka o jakim w prawdziwym świecie można jedynie pomarzyć.
    Masz naprawdę ogromny talent. Twojego następnego bloga zacznę czytać jutro, bo dzisiaj jestem w mentalnej rozsypce.
    Chociaż z jakiegoś niezrozumiałego (nawet dla mnie) powodu Nicola jest dopiero czwartą z moich ulubionych postaci. Przed nią uplasowali się: Rozalia, Lysander i Leo. Dziwne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak pozytywny komentarz ;3
      Bardzo, ale to bardzo mi miło. Dziękuję z całego serca <3
      To prawda, nawet ja zakochałam się w moim Lysiu podobnie jak Nic ^^
      W życiu różnie bywa. Kto wie, może za jakiś czas nie byliby razem? W tej sytucji - ich miłość, choć przerwana, będzie trwać wiecznie.
      Ostatnie zdanie, które tak ci się podobało, miało być podsumowaniem całej tej historii :D
      Nicola nie zawsze zachowywała się poprawnie i lojalnie. Może to dlatego? :)
      Zapraszam serdecznie :*

      Usuń
  22. Boże... Mimo iż troszkę czasu minęło, jak zakończyłaś tego bloga, ja przeczytałam wszystkie rozdziały dzisiaj. Nicole bardzo polubiłam, była taką mega ciepłą osóbką, dzięki temu opowiadaniu, bardzo polubiłam też Lysandra, którego bez przerwy uważałam za sztywniaka. :/ Kocham te opowiadanie i słyszałam, że prowadzisz też drugie. Z pewnością zajrzę i tam. :) Życzę weny i mam nadzieję, że przeczytałaś ten komentarz i, że chociaż dotrwałaś do połowy. xD

    Zapraszam do mojego bloga. Tam również publikuję swoje wypociny. Krytyka od ciebie i od innych mile widziana! :D
    http://slodki-flirt-moje-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to mnie cieszy, że mogłam dać od siebie coś, co podoba się innym :D
      Tak, prowadzę, a przynajmniej prowadziłam, sama nie wiem jak to jest :/
      Pewnie, zaglądam tutaj przy okazji, także każdy kom czytam na na pewno :]
      I szacun, że chciało ci się czytać to wszystko od początku :P
      Mogę ci obiecać, że zajrzę, masz to jak w banku :*
      I dzięki wielkie za wszystko <3

      Usuń
  23. Wzruszyłam się...

    OdpowiedzUsuń
  24. Czytam ten rozdział chyba 20 raz :( i za każdym razem płaczę, coś zaczyna mnie ściskać w sercu. Nie potrafię opanować swoich emocji :( Opowiadanie jest naprawdę wzruszające.. Mogę jedynie podziękować i pogratulować takiej wyobraźni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dzięki ;)
      Uwielbiam takie komentarze, to znaczy, że potrafiłam wpłynąć na emocje czytelników :)

      Usuń
  25. Od samego początku ciągle płakałam ;( jestem bardzo przewrażliwiona do takich typu spraw. Czytając ostatni rozdział do teraz nie mogę się pozbierać i to raczej na długo. Biedy Lysioo <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja też na tym punkcie jestem wrażliwa. Ale lubię sad end'y. Wolę takie, niż przesłodzone i wyidealizowane, szczęśliwe zakończenia ;)

      Usuń
  26. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  27. ouh, co tu dużo mówić.
    W trakcie, miałam kilka przerw w czytaniu, bo naprawdę, w niektórych momentach się załamywałam. Po prostu nie mogłam przełknąć niektórych scen, przez które płakałam albo komentowałam zachowanie danego bohatera, że postępuje źle np., w przypadku Nicoli i Shona (smaż się w piekle - przepraszam za wyrażenie- skurwibąku)
    Po tych wielu dramach jakie miały miejsce w tym opowiadaniu, liczyłam jednak na to, że będzie ten ubóstwiany przez nas tak zwany "Happy End".
    Aktualnie, po przeczytaniu zakończenia, czuję się jakby ktoś wziął wyszarpał moje serce z klatki piersiowej i z dużą siłą rzucił z olbrzymiego klifu.
    Wszystkie rozdziały pochłonęłam wszystkie rozdziały w niecałe 48 godzin.
    W skrócie - Przeżywałam wszystko wraz z bohaterami i pod koniec liczyłam na to, że napiszesz kontynuację. Jednak po przeczytaniu tego, że Nicola zmarła, moje nadzieje odeszły (nadzieja matka głupich, jak to mówią heh).

    Tak więc, dzięki.
    I gratuluje przy okazji 43 tysięcy wyświetleń! :)

    xx, Xeete

    OdpowiedzUsuń
  28. Pisałaś tego bloga, około 2 lata temu. Ja znalazłam go jakiś tydzień temu. Z przerażeniem patrzyłam na liczbę 57 rozdziałów ale uznałam, że go przeczytam. 3 dni temu zaczęłam czytać twojego bloga. Był w sumie to nadal jest świetny. Tak bardzo mi się spodobał, że mimo szkoły, nauki, przyjaciół i innych zainteresowań, przeczytałam cały w 2dni. Na koniec płakałam i tak popsułam sobie trochę zakończenie, bo po otwarciu bloga przeczytałam pierwsze zdanie tego rozdziału i dowiedziałam się o śmierci Nicoli, przez cały czas było tyle okazji na jej śmierć, a ty wybrałaś tą, która powinna być jedną z szczęśliwszych chwil w jej życiu. Tak mało ich miała... Rodzice alkoholicy, którzy nie raz prawie ją zabili, samotne szwędanie się, rodzina zastępcza, zerwanie z chłopakiem, który wolał inną, śmierć babci, dogryski Amber, flirty Schona, próba gwałtu przez Edda, rozstanie z Lysiem, pobicie, fałszywe oskarżenia, niewiedza o kuzynce chłopaków, próba samobójcza, wyjazd Lysandra, wypadek przyjaciółki, kolejne flirty Schona, kłótnie z Titi, kłótnia z Kastielem, ,,uwagi" Schona, porwanie Lysandra, gwałt, przyjazd matki i ŚMIERĆ. Nieporównywalnie mało szczęścia (w porównanie za złem i smutkiem) było w życiu Nicoli. Czytając ostatni rozdział o 2:30 płatałam. Słone grochy leciały mi po policzkach, gdy teraz czytałam ten rozdział, również. Przez cały dzień nie mogłam pogodzić się z losem Nic. A najbardziej nie mogłam się pogodzić z tym, że niektórzy mają podobne życie. Nie wierze, że można tak pisać. Tak grać na ludzkich uczuciach. Sprawić, by tak przeżywał zwykłe... NIE!!! Nie zwykłe opowiadanie, wspaniałą historie, którą wykreował czyjś mózg - twój mózg [to jest moment w którym sprawdzam autora] Ago Pass. Nadal nie wierze, że ją uśmierciłaś, że odebrałaś jej to co mogła stracić wiele razy... Tak bardzo jestem ciekawa co działo się dalej z Lysiem, Xenią, Titi, matką Nicoli i pozostałymi bohaterami (poza Amber i Schonem- go powinni jeszcze oskarżyć o spowodowanie śmierci (taka reakcja łańcuchowa) gwałt>ciąża>poród>śmierć). Tak bardzo... STOP! Musze ogarnąć emocje... Jestem Ci wdzięczna za napisanie tego bloga, jak tylko znajdę czas, przeczytam twój nowszy (bo raczej nie nowy) blog. Mam nadzieję, że przynajmniej w 1/3 będzie tak genialny jak ten. :) Jeszcze raz dziękuje
    PS1 Pisałam ten kom pod wpływem emocji, więc jeśli napisałam coś głupiego lub coś Cię uraziło to przepraszam. I sory za jakiekolwiek błedy ortograficzne, interpunkcyjne itp.
    PS2 Scena 18+ z Lysiem wcale nie była 18+ ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Droga autorko opowiadania. Nie, przepraszam: dzieła. Sprawiłaś, że po raz pierwszy w życiu, ja, człowiek nieodporny na wszelkie emocje, który przyrzekł sobie, że nigdy nie będzie płakać, co udawało mu się przez przeszło osiem lat, wzruszyłam się i poryczałam przy ostatnim rozdziale. To było piękne, i dziękuję ci za to, że stworzyłaś tę historię, przepełnioną miłością i smutkiem, historię Nicoli i Lysandra... Jeszcze raz, dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń